wtorek, 20 listopada 2012

"aPhone" w Café de la Gare w Paryżu




„aPhone” to dziesiąta,  najnowsza wersja smartphona światowej firmy Ipple. Zostanie ona zaprezentowana Państwu właśnie dziś przez jej wspaniałego twórcę Steve N…a, który żyje wbrew temu o czym kłamliwie donosiły media……

Nasze współczesne społeczeństwo jest przyzwyczajone do prezentacji nowości, ale tym razem najnowszy model aPhona niesie ze sobą  największą rewolucję technologiczną (i nie tylko).
 To wydarzenie nie roku, nie dziesięciolecia, ale wszechczasów!

afisz przed wejściem do teatru
Potrafi się on podłączyć do mózgu swego właściciela i  odbierać połączenia telefoniczne w jego imieniu odpowiadając jego głosem. Więcej – może on nawet dzwonić do innych w imieniu i zamiast swego właściciela.  Odczytuje myśli swego Pana (Pani) i gdy uzna za stosowne natychmiast tłumaczy  mu głosikiem słodkiej Sary, to czego nie zrozumiał (a) : co to jest , kto to zrobił, po co itd.

             Wszystko to ma oczywiście na celu zwiększenie efektywności, tempa pracy i przekazu informacji.

              I o tym właśnie opowiada spektakl, jaki miałam okazję  zobaczyć w zeszłą sobotę w paryskiej café – théâtre , czyli teatro-kawiarni „Café de la Gare”.

              Jest to największa tego typu sala w Paryżu  (300 miejsc na niezbyt wygodnych ławeczkach) i z kawiarnią   nie ma nic wspólnego poza nazwą. Istnieje już od ponad 40 lat i występowali tam np. Coluche, Brel, Depardieu czy Miou-Miou.

Wracając do sobotniego spektaklu : wszystko byłoby pięknie, gdyby nie „bug”. Bo jak to bywa z nowymi wersjami, zdarzają się błędy i usterki. Tak i tu aPhone wymyka się spod kontroli swym twórcom. Dzwoni do różnych osób jakie ma w pamięci karty SIM i oświadcza  im głosem swego właściciela wszystko co ówże pomyślał , czyli często ujawnia niewygodna  prawdę i  ukryte zwykle myśli.

Przed wejściem do Café de la Gare

             Jest to całkiem szalony – ale jakże prawdziwy w swych obserwacjach  spektakl  autora, reżysera i jednocześnie jednego z aktorów – Jeremiego Manesse.

Scena za sceną, łańcuszek zwariowanych skeczów, gier słownych, satyr politycznych uzmysławia nam role mediów i coraz częstszy  brak komunikacji międzyludzkiej.  Nagle widzimy nas samych i nasze „nowoczesne życie na topie” jak w krzywym zwierciadle.

Co może bowiem sprowokować aPhone należący do szefa dużego banku, który dzwoni do klientów oznajmiają, iż ich oszczędności zostały zainwestowane w ryzykowne „toksyczne” fundusze spekulacyjne?
Jak porozumieją się zakochani, jeśli łatwiej im wysyłać wiadomości niż rozmawiać patrząc sobie w oczy?
Jak żyć w świecie, gdzie cena kawy w kawiarni zależy od kursu giełdowego i zmienia się z minuty na minutę?
Jak zareaguje sam szef firmy Ipple, gdy zadzwoni do niego aPhone uniżonego na co dzień współpracownika?
             Jak zareaguje zglobalizowany świat bankowej finansjery, gdy wirus aPhona ogarnie cala planetę?

Paryż przywdziewa powoli
świąteczną szatę
Świetna jest scena przedstawiająca dyskusje w programie telewizyjnym , w którym dziennikarze omawiają spektaklu „aPhone” w Café de la Gare.
Teatr w teatrze.

Na zakończenie przerysowana i pozornie nieco infantylna scena walki King Konga z RoboCopem okazuje się świetna aluzją do opozycji jaka prędzej czy później zaistnieje miedzy światem finansów i mediów. 

Czasem zastanawiam się  czy już jej nie asystujemy? 
I czy nie straciliśmy przy tym głosu (aphone = afonia ,
 czyli bezgłos)?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz